FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.mjworld.fora.pl Strona Główna
->
O nas
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Organizacja
----------------
Administracja
O nas
Ogłoszenia
Michael Jackson
----------------
Hyde Park
Dyskografia
Galeria
Twórczość fanów
----------------
Literacka
Grafika
Pozostałe
Inne
----------------
Off-top
Muzyka
Okno na Świat
Rozrywka
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
FallenAngel
Wysłany: Nie 21:57, 05 Lut 2012
Temat postu:
Zauważyłam, że bardzo dużo osób zaczyna od Michaela, a potem ''przerzuca'' się na ciężką muzykę. Wiesz, doskonale Cię rozumiem. W sumie to teraz naprawdę bardzo rzadko słucham Michaela, nie wiem w sumie dlaczego. Ale jest tyle wspaniałych zespołów, że jak wieczorem puszcze sobie jakąś piosenkę, któregoś z nich, to nie mogę przestać i słucham następnej. No i potem się okazuje, że jest pierwsza w nocy, a ja nadal nie śpię.
Nie zapomniałam o Michaelu, jest dla mnie zbyt ważny. Moje życie bardzo się zmieniło po tym jak go poznałam. Już na zawsze pozostanie w moim sercu.
TabloidsBurn
Wysłany: Nie 14:56, 05 Lut 2012
Temat postu:
Jakoś od miesiąca po śmierci. może dwóch.
jestem taką osobą, że jeżeli wszyscy się na coś napalają to ja automatycznie potrafię to znienawidzić. nie lubię byc taka jak wszyscy. dlatego gdy Michael 'zmarł' wgl się nie przejęłam. olałam. zresztą nawet nie wiedziałam kim jest.
aż do któregoś dnia, kiedy sprawa lekko ucichła pozwoliłam mamie, która nalegała, że mi Go pokaże puścić jakiś teledysk.nadal dość sceptycznie do tego podchodziłam, więc kiedy pokazała mi Man in The Mirror starałam się nie słuchać i zająć myśli inną gwiazdeczką, którą do tamtej pory wielbiłam. Mama się rozpłakała, a ja wyszłam z pokoju miną 'gówno mnie to obchodzi'. wróciłam po jakiś 2, 3 godzinach, a mama nadal oglądała jego teledyski na jutubie. I W TEDY SIĘ ZATRACIŁAM Jezus, Black or White, gdy to usłyszałam, gdy zobaczyłam, nigdy nie widziałam niczego bardziej genialnego. jakbym wpadła w wir, przez pierwszy tydzień w kółko oglądałam samą BoW, a jak nie mogłam, to słuchałam na telefonie. w kółko. potem kolejne i kolejne. przesiadywałam całe dnie na odkrywaniu Go, wydawał się taki.. niemożliwy, niebiański, jakby pierwszym jego ruchem po narodzeniu był taniec, a pierwsze zaczerpnięte powietrze przemieniło się w muzykę. wywoływał tyle emocji, porywał, zachwycał. jeszcze do tego odkryłam jaki to dobry człowiek, ile zrobił, bardzo mi tym zaimponował i stał się moim autorytetem. broniłam Go przed ludźmi, którzy Go krytykowali. nie mogłam słuchać co mówią, bolało bardzo. tak Go pokochałam, że kiedy potem lekko mi się znudził, bo wysłuchałam większośc Jego piosenek po miliardy razy i przeszłam na cięższą muzykę po ok. pół roku poczułam po prostu, że.. zdradziłam najlepszego przyjaciela. czułam się, jakbym Go zabiła, zapomniała i zostawiła gdzie umarł. nie mogę Mu tego zrobić drugi raz. przyjaciela, który wniósł tyle w życie nie można tak zostawić.. codziennie czuję Jego obecność, mimo, że Go nie widzę. Wiem, że to głupie, bo, przynajmniej dla mnie i innych believersów, Michael żyje. Jeżeli wróci.. to jestem gotowa wsiąść w pierwszy samolot i lecieć do Niego. Szczególnie po stracie Liz. Żebyśmy nigdy więcej nie musieli mówić, że czujemy się jednymi z najsamotniejszych osób na ziemii.
MikeJackson;*
Wysłany: Czw 14:56, 21 Lip 2011
Temat postu:
Mam tak jak Ania (MissAnlee) i nie chce mi się tego pisać jeszcze raz... To po prostu narastało...
MJfanka1
Wysłany: Sob 12:02, 09 Lip 2011
Temat postu:
Poznałam Go kilka dni przed śmiercią. Pierwsza piosenka Michaela jaką usłyszałam to była "Billie Jean" , a potem "Black or White". Kiedyś oglądałam z moją mamą odcinek tańca z gwiazdami z piosenkami MJ'a, na początku jakaś grupa taneczna tańczyła do "Thrillera", a ja wtedy wielki szok, że to on śpiewa, bo znałam już wcześniej tę piosenkę. Jakieś dwa dni przed 25 czerwca moja mama obudziła mnie wcześnie rano a ja tak po prostu zapytałam
- Mamo, kim jest Michael Jackson?- a ona odpowiedziała
- Ale ty jesteś zacofana w rozwoju!!-
Zaczęłam słuchać Jego muzyki, oglądać zdjęcia itp. 25 czerwca obudziłam się i poszłam do salonu. Na kanapie siedziała moja mama i płakała.
-Co się stało!?- zapytałam
-Michael, nie żyje!!!-
Stałam w miejscu przez ładnych parę minut. Potem usiadłam obok mojej mamy płakałam razem z nią. Przez następnych kilka dni nie miałam zupełnie humoru, nic mnie nie bawiło. Dowiedziałam się dużo o Michaelu. Przez długi czas tłamsiłam w sobie prawdę - ja Go kocham!!
Od tamtej pory minęły dwa lata, ale nic się nie zmieniło. Nadal kocham MJ'a. No może znam trochę więcej Jego piosenek i kroków. Dowiedziałam się jeszcze jednego, że Michael Jackson był najwspanialszym człowiekiem na świecie i we wszechświecie. ;(
MissAnlee
Wysłany: Wto 16:09, 28 Cze 2011
Temat postu:
Kim Michael jest wiedziałam już wtedy gdy byłam naprawdę mała,wiedziałam od rodziców, ale interesować się nim zaczęłam jakiś czas po jego śmierci...po prostu akurat wtedy wzrastało moje zamiłowanie do muzyki i zamieszanie wokół niego zwróciło moją uwagę, któregoś dnia natrafiłam przypadkiem na jego piosenkę,a potem włączyłam kolejną i kolejną...oczarował mnie słowami tych piosenek...i tak rozpoczęła się moja wielka przygoda z MJ.
Exala
Wysłany: Pią 18:11, 27 Maj 2011
Temat postu:
Ja Michaela znałam jak jeszcze miałam około 5 lat
Mój brat wtedy Go słuchał, a mi się jedynie podobał Przystojny Pan w garniturze i nawet nie wiedziałam kim jest
Lecz jakoś tak zawsze Michaela Jacksona traktowałam spoko, nie śmiałam się z Niego ani nic, a raz usłyszałam jedną piosenkę w radiu, lecz nie wiedziałam, że to Jego. Sprawdziłam po tytule - Michael Jackson - You Are Not Alone. Taka świetna piosenka ?! Sprawdzę więcej piosenek tego Jacksona! I się zaczęło. To było w 5-6 klasie podstawówki więc około 5-6 lat temu
I jakoś tak słuchałam coraz więcej coraz więcej, zaczęłam o Nim czytać... samo poszło
Nie żałuję
)
Stranger
Wysłany: Nie 21:20, 08 Maj 2011
Temat postu:
Szczerze mówiąc to nie wiem od kiedy, nie umiem się określić. Posiadając o dwanaście lat starsze rodzeństwo, które co rusz słuchało stare dobre MTV natknęłam się razem z nimi Michaela i nawet nie wiem, nie zauważyłam od kiedy poruszyła mnie jego twórczość i osobowość.
Dumb.
Wysłany: Wto 12:20, 03 Maj 2011
Temat postu:
Zapewne wielu z nas widziało teledysk Thriller jeszcze przed pamiętnym 25.06.2009r. Ja na pewno. Przyznam, że strasznie mi się spodobał, oglądałam go prawie codziennie. Ale...nie wiem ,czemu po resztę utworów nie sięgnęłam. Chyba za młoda jeszcze byłam. Kiedy Michael umarł, towarzyszyło mi takie dziwne uczucie, jakbym naprawdę go znała. Zaczęłam przekopywać internet w poszukiwaniu informacji o nim. I tak naprawdę od tego wszystko się zaczęło. Utworem, który jakby zapoczątkował fanowanie był duet z Paulem - Say, say, say. Dlatego teraz mam do niej taki sentyment. W telewizji huczało wtedy od teledysków Michaela, także nie trudno było poznać jego twórczość.
Szczerze żałuję, że nie dane mi było poznanie Michaela wcześniej, ale niestety, czasu cofnąć się nie da.
fucking god.
Wysłany: Wto 12:07, 03 Maj 2011
Temat postu:
No było by z trzy lata. Zaczęło się od mojego sąsiada, który był jego wielkim fanem. Przychodząc na herbatkę, często puszczał jego piosenki i dzięki niemu miałam jakieś pojęcie kim był Wielki Michael Jackson. Potem na jakiś czas zapomniałam o nim, ale od czasu do czasu nadal słuchałam płyty Bad, no i nadszedł pamiętny czerwiec 2009, kiedy naprawdę oddałam się jego muzyce.
Whatsername
Wysłany: Wto 11:35, 03 Maj 2011
Temat postu:
bliżej poznałam Michaela dokładnie tydzień przed feralnym 25 czerwca. Trafiłam na jakiś artykuł o TII wyśmiewający go i jakoś się wkurzyłam.. pierwsza piosenka Will You Be There, i ogromny sentyment do niej..
chociaż 'znałam' go kilka dni, ta śmierć to było coś takiego... jakby odeszła najbliższa mi osoba. musze przyznać że na początku wierzyłam w hoax, ale potem to stało się takie głupie. po obejrzeniu pogrzebu pukałam się w czoło, bo przecież on nie mógł zostawić swoich ukochanych dzieci, matki..
ulubiona płyta - Bad.
najnowszej, przyznam się szczerze, całej nie słuchałam. jedynie kilka piosenek, ale jakoś mnie nie przyciągneły. To nie jest już ten Michael. To jest płyta z dodatkiem Michaela, a nie Michael plus coś.
Tusia
Wysłany: Sob 19:47, 23 Kwi 2011
Temat postu:
Hm...no to tak:Polubiłam,a właściwie poznałam(dowiedziałam się kto to jest)Michaela około miesiąc przed jego śmiercią.Było wtedy o nim coś w telewizji i spytałam się mamy kto to jest.Mama odpowiedziała,że to król popu,ma bardzo fajne piosenki,ale media zniszczyły mu życie.Wtedy nie wzruszyło mnie to za bardzo.Dopiero tydzień później,gdy tata puścił mi jego piosenkę zaczęłam się nim interesować.Jeszcze tego samego dnia zaczęłam o nim czytać w internecie,oglądać teledyski,zdjęcia...Po prostu...pokochałam go
Byłam nim zafascynowana,nawet tata mówił,że gdybym polubiła go wcześniej,to może wybrałby się ze mną na jego koncert,ale teraz już na pewno nie ma biletów.26 czerwca,wstałam i od razu włączyłam jego płytę,chyba...''Dangerous''.Potem ubrałam się i z uśmiechem na ustach poszłam do kuchni.Siedziała tam moja mama.Poprosiła bym także usiadła koło niej.Była...smutna,bardzo smutna.Wtedy powiedziała mi dokładnie coś takiego:''Marta,muszę ci coś powiedzieć...wiem,że będzie to dla ciebie przykre...mam nadzieję,że zrozumiesz...ten Michael Jackson...on nie żyje''.Ja myślałam,że ona robi sobie ze mnie żarty,albo,że robi mi na złość.Niestety tak nie było.W momencie naleciały mi łzy do oczu.Mama próbowała mnie pocieszać,ale na marne.Później było jeszcze gorzej.Mówili o nim wszędzie.Bardzo mnie to wszystko przytłaczało.
Pamiętam to wszystko tak dobrze,bo często to wspominam...
Tak więc lubię Michaela prawie od 2 lat.Może nie za długo,ale za to intensywnie
.LoveYouMichael.
Wysłany: Pią 17:13, 25 Lut 2011
Temat postu:
Poznałam Michaela tak : 25 czerwca pakowałam się na wakacje, i nagle w telewizji usłyszałam że Michael Jackson umarł, wtedy jeszcze nie wiedziałam kto to jest. Z ciekawości poszłam do mamy, spytać się, kto to. Powiedziała mi, że to piosenkarz. Resztę info dowiedziałam się z telewizji. Gdy już jechałam na wakacje (nad morze), wpomnieli o nim w radiu... I nagle zrobiło mi się żal.. Popatrzyłam z szyby samochodu na biegnący świat i wtedy poleciała mi łza.. W 1 dzień moich wakacji, trochę bardziej już wiedziałam kim był Michael Jackson. Oglądałam w TV pożegnanie Michaela.. Potem z rodzicami i bratem poszłam zwiedzić okolicę, nagle, przypomniałam sobie o Michaelu, i zaczęłam płakać.. Tak zrodziła się moja miłość do Michaela. Niesłysząc nawet jednej jego piosenki, od razu wiedziałam że Michael , to wspaniały człowiek.
Wendy
Wysłany: Śro 12:53, 23 Lut 2011
Temat postu: Od kiedy jesteś fanem Michaela?
Wasze Michaelowe historie zapewne są bardzo ciekawe
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Programosy
.
Regulamin